Zrozumienie innych jest bardzo trudne, jeśli nie znamy drugiego człowieka, nie przebywamy z nim ani nie znamy jego toku myślenia. Tak samo jest ze sztuką. Nie zrozumiesz dzieł artysty samemu nim nie będąc i nie wiedząc jakim jest człowiekiem "w środku". Inaczej jest w ich gronie - artyści nawzajem potrafią odczytać swoje dzieła i przekaz jaki z nich płynie, ale też nie zawsze. Możesz się wpatrywać, układać swoje przemyślenia dotyczące znaczenia dzieła i jego dogłębnego, prawdziwego przekazu albo po prostu "to czuć" patrząc na dany obraz, ale nigdy nie będziesz w 100% pewien, że zrozumiałeś.
Nazwałam ten obraz "Gold Storm" (czyt. złota burza), być może uda Wam się odgadnąć jego znaczenie.
Czekam na Wasze kreatywne pomysły w komentarzach :)
Drugi raz użyłam mojego tabletu do rysowania, ale nie obeszło sie bez pomocy myszki, bo nie nabrałam jeszcze wprawy, żeby śmigać piórem po tej czułej powierzchni. Digital painting, to dziedzina, w której dopiero próbuje swoich sił. To drugi mój obraz namalowany tą techniką. Poniżej oprócz filmu dodałam również zdjecia "krok po kroku" jak powstawała moja wizja lasu. Wzorowałam sie na jednym ze zdjeć znalezionych wcześniej w internecie.
Mam nadzieje, że wena pomoże mi stworzyć wiecej w tej dziedzinie :)
WILK - uwielbiam to zwierzę! W wolnym czasie potrafię przejrzeć całe mnóstwo obrazków, zdjęć i dzieł artystów z udziałem wilków...Jakbym mogła to na pewno przygarnęłabym taką watahę! ♥
Akcent kolorystyczny w moim rysunku to odcień koloru chabrowego.
Tym razem naszkicowany już na samym początku jesieni listek...ołówek i kredki to całkiem niezłe połączenie...nie mogłam jednak nie skorzystać z mojego ulubionego Photoshopa, gdzie stworzyłam dwie czarno-białe grafiki z tego rysunku :)
Pogoda jesienna...ale zamiast słoneczka to zachmurzenie...myśli błądzą...dostaję wiadomość od kogoś dla mnie wyjątkowego...padła prośba o tryptyk (obraz złożony z kilku części). Myślę sobie, że w sumie to dawno nie namalowałam niczego na płótnie, a co więcej kilka sztuk leży w szafce i czeka na swoja kolej...To najwyższy czas, żeby nie myśleć a działać! I tak dałam się ponieść emocjom, które zawładnęły moim artystycznym umysłem...wena gdzieś błądziła pomiędzy myślami...raz było jej więcej a raz mniej, skutkiem czego powstał totalnie abstrakcyjny obraz (stąd też tytuł) w kolorach czerni, czerwieni, bieli i odrobiny złota. Poniżej moje zmagania z pierwszym tego typu stylem w malarstwie ;)